Przyklejamy serwetkę żelazkiem...

Niejedna z Was chciałaby spróbować klejenia serwetki metodą "żelazkową" ale pewnie boicie się, że coś pójdzie nie tak... Zmarnowany przedmiot do zdobienia, serwetka, nerwy, stracony czas... Proponuję zacząć od czegoś małego, prostego np. drewnianego świecznika.
Oto lista potrzebnych materiałów:
- drewniany świecznik
- klej do decoupagu
- pędzel
- serwetka
- papier pergaminowy do pieczenia
- żelazko
- bejca lub brązowa akrylowa farba
- lakier bezbarwny
Na początku zacznę może od ... końca. Jeśli chcecie spód i wierzch świecznika pomalować bejcą trzeba to zrobić przed przyklejeniem serwetki. Wszystko dlatego, że nawet odrobina kleju, która znajdzie się na powierzchni drewnianej spowoduje, że bejca nie wchłonie się w drewno. A więc najpierw bejca, potem klejenie. Tego problemu nie będzie jeśli górę i spód świecznika zamiast bejcą pomalujemy farbą akrylową, możemy to zrobić na samym końcu.
A więc przygotowujemy sobie motyw z serwetki, ściankę świecznika smarujemy klejem. Warstwa kleju ma być cienka i rozłożona równomiernie.
Na przygotowaną powierzchnię kładziemy motyw z serwetki i delikatnie wyrównujemy. Nie smarujemy go już na wierzchu klejem, może to spowodować przyklejenie się pergaminu w trakcie zaprasowywania.
Na serwetkę kładziemy pergamin i rozgrzanym żelazkiem "prasujemy" świecznik. Ja mam zawsze żelazko rozgrzane do maksymalnej temperatury ale bezpieczniej będzie na początku spróbować niższej.
Prasujemy przez chwilę. Jeśli zauważymy, że odsłaniając pergamin serwetka jednak do niego się przykleja to kontynuujemy prasowanie. Jakieś drobne pęcherze, niedoklejone miejsca możemy poprawić później pędzelkiem (już bez użycia żelazka). W taki sam sposób przyklejamy serwetkę do kolejnej ścianki. Nie ma potrzeby używania nowego kawałka pergaminu, ten jeden wystarczy bez problemu.
Kiedy okleimy już cały świecznik odcinamy niepotrzebne fragmenty serwetki, poprawiamy klejem niedociągnięcia. Ewentualne pęcherze, które się pojawią znikną w trakcie schnięcia.
Na końcu malujemy spód i wierzch świecznika farba akrylową, jeśli wcześniej nie użyliśmy bejcy. Po wyschnięciu farby lakierujemy świecznik. Ten etap niejedną panią doprowadził do łez, bo w trakcie lakierowania na serwetkach często pojawiają się marszczenia lub pęcherze. Z doświadczenia wiem, że kiedy lakier wysycha wszystkie te "koszmarki" znikają i jest dobrze. Dużo zależy też od jakości serwetki :) W każdym bądź razie po takiej małej przygrywce można spróbować czegoś większego :)